Maj był dla mnie bardzo leniwym miesiącem, zaczęty i zakończony długim łikendem. Pojawiło się u mnie trochę nowości, był mały haul lakierów Flormar (klik klik) poczyniony jeszcze nad morzem, a także niedawne zakupy w Rossmannie (klik klik).
Na co dzień nie czyniłam zbyt wielkich wysiłków makijażowych. Ku mojemu wielkiemu zdumieniu już drugi miesiąc z rzędu królował tusz do rzęs Essence Get Big Lashes. Jest naprawdę świetny. Po cienie sięgałam rzadko, najchętniej po Maybelline Color Tattoo (35 - On and on Bronze). Nie wiem czy powinnam się do tego przyznawać, ale makijaż ust ograniczał się często do pomadki Nivea Fruity Shine w wersji Cherry. Daje ładny kolor i nawilża usta. Bardzo pożyteczny i niedrogi produkt. Wart wspomnienia jest także korektor L'oreal Perfect Match. Świetnie sprawdza się u mnie zarówno pod oczy jaki i w celu zakrycia drobnych niedoskonałości. Podoba mi się gama kolorów tego produktu - są naprawdę jasne odcienie. Ja posiadam nr 2 Vanilla i jest dla mnie idealny.
Na paznokciach klasyka, najbardziej podobały mi się dwa kolory: Essie Exotic Liras (klik klik) oraz Vipera High Life nr 853 (klik klik).
Zużyłam już drugie opakowanie toniku bezalkoholowego Uroda Melisa (klik klik) i jestem z niego bardzo zadowolona.Delikatnie odświeża i oczyszcza a do tego nie jest dużym obciążeniem dla kieszeni. W kategorii zapachów ponownie Elisabeth Arden i Green Tea Lotus. Bardzo lekki, świeży zapach.
Wypada wspomnieć także o kremie do stóp Neutrogena (klik klik), jeden z najlepszych specyfików do stóp of all times. Po prostu wspaniały. Działa tak jak powinien i na pewno jeszcze nie raz po niego sięgnę.
Na koniec zapowiedź recenzji, która powinna pojawić się wkrótce: John Frieda, Brilliant Brunette. Nie bez powodu pojawia się w ulubieńcach. Więcej szczegółów obiecuję w pełnej notce, na razie mogę powiedzieć, że szampon był dla mnie ogromnym pozytywnym zaskoczeniem.
I to już wszystko jeśli chodzi o moich ulubieńców maja.
A co tam u was? Jak wam miesiąc minął?
miałam kiedyś tą pomadkę nivea, też ją lubiłam.
OdpowiedzUsuńZnam i mam tylko cień Maybelline Color Tattoo :)
OdpowiedzUsuńPomadę Nivea miałam, stosowałam i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam niebieska wersje tego tuszu z essence ;) mam ochote wyprobowac ta szara ;)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie pomadkę Nivea i bardzo fajna była :)
OdpowiedzUsuńFajnych masz ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję bo myślę o tym szamponie..dawno temu miałam ale do czerwonych...kupę lat temu!
Czekam na recenzję szamponu :)
OdpowiedzUsuńnadchodzi ;)
UsuńGet the Big Lashes z Essence też był do niedawna moim ulubieńcem. Teraz jest nim nowy produkt Avon-u Infinitize.
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam tuszu z Avonu ;)
UsuńZadnego z tych produktow nie mialam;)
OdpowiedzUsuńMam ten tonik i sprawdza się świetnie!:)
OdpowiedzUsuńOj tak :)
Usuńśliczne kolorki lakierów do paznokci ;D
OdpowiedzUsuńu mnie ten tusz do rzęs się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńO, no to jestem zaskoczona O_O
UsuńAle ulubieńców! Ten lakier z Vipery mi się u ciebie podobał, fajny efekt dawał :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam odżywkę z tej serii co Ty szampon :) Muszę spróbować tego tuszu z essence ;)
OdpowiedzUsuńświetni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńJarają mnie te lakiery :)
OdpowiedzUsuńpomadki z nivea to chyba wszystkie są fajne :D moja siostra zawsze do nich wraca :) i kolorki też fajniutkie :) ja też uwielbiam czerwony na paznokciach ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam korektor True Match :) Jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńOba lakiery mają śliczne kolorki :D
OdpowiedzUsuńpiekny ten Essiak *.* ten drugi zresztą też niczego sobie :D
OdpowiedzUsuńkocham tę pomadkę <3
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż http://linka-kattalinka.blogspot.com/
Możliwe, że będę wpadać tu częściej :)
no sa swietne!
OdpowiedzUsuńz color tatoo chciałam zawsze taki mocno złoty.. Ale w PL jeszcze się z takim nie spotkałam... /K.
OdpowiedzUsuńNo niestety mamy ograniczony wybór kolorów :/
UsuńEssiak śliczny, a Color Tattoo też w maju często używałam :)
OdpowiedzUsuńJa z Elizabeth Arden najbardziej lubię 5th Avenue, to dla mnie klasyk. Ostatnio w drogerii psiknęłam na rękę Green Tea Summer (czy coś takiego) i było to totalne obrzydlistwo o zapachu maggi. Fuuuu nie wiem jak mogą produkować takie rzeczy. Nigdy więcej nie psikam od razu na nadgarstek. Musiałam później się szorować
OdpowiedzUsuń5th Avenue nie znam ;)
UsuńEssie ma cudowny kolorek :)
OdpowiedzUsuńJa już od dłuższego czasu noszę na ustach pomadkę z Nivei, bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten tusz z essence, w ogóle tusze im się udały ;-)
OdpowiedzUsuńMój pierwszy ;)
UsuńMam ten tusz z Essence, ale na razie czeka na swoją kolej, mam nadzieję, że też będę zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie spotkałam z negatywną opinią na jego temat ;)
UsuńSzampon mnie bardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńZielona herbata pachnie przepięknie. To taki orzeźwiający aromat.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam odżywkę John Frieda, ale moje włosy jej nie polubiły, więc odpuściłam sobie inne serie tej firmy ^^
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu skusić się na ten tonik, bo wszyscy go chwalą :)
Tonik jak najbardziej polecam :)
UsuńPodoba mi się kolor Essiaka:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńcień miałam w ręce przy okazji promocji -40% ale w końcu odstawiłam go na półkę i nie kupiłam
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona ;)
UsuńMuszę koniecznie wypróbować ten korektor ;)/E
OdpowiedzUsuńEssiaczek śliczny! Interesujący tez ten tonik bezalkoholowy, oraz woda Green Tea Lotus, chętnie wypróbuję, a Niveiki lubię, fajne i tanie ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie widziałam w drogeriach kosmetyków Melisa ale po tym jak zobaczyłam je u Ciebie i informacji, że kosztują tak niewiele muszę zapoznać się z nimi bliżej :)
OdpowiedzUsuńmam ten tonik z Melisy - słyszałam o nim wiele dobrego ...dlatego do kompletu dokupiłam micel hihihi
OdpowiedzUsuńCzerwony Essie - marzenie :)
OdpowiedzUsuńcoś mi się wydaje, że się polubimy;)
OdpowiedzUsuńEssie Exotic Liras muszę kupić, pięknie się prezentuje i lubię takie kolory. Ostatnio przekonuję się do Essie.
OdpowiedzUsuńSeria JF dla brunetek to jedna z moich ulubionych, tym bardziej że nie mam problemu z dostępem.
Tonik Melissy kojarzy mi się z moim okresem lat -nastu, kiedy ta firma dominowała w mojej pielęgnacji :)