Paletkę cieni Inglot kupiłam dość spontanicznie pod
koniec lutego. Potrzebowałam małej paletki cieni w naturalnych kolorach, które
nadawały by się do codziennego, niezbyt skomplikowanego makijażu.
Jak pewnie wszyscy wiedzą w ramach Inglot
Freedom System można dowolnie komponować paletki z dostępnych kolorów
cieni. A wybór jest naprawdę spory, szeroka gama kolorystyczna i różne
wykończenia produktów – od matowych po bardzo błyszczące. Paletki są dostępne w
różnych rozmiarach, dostosowane zarówno do okrągłych jak i kwadratowych cieni.
Ostatnio dochodzą mnie słuchy, że okrągłe cienie mają być wycofywane. Szkoda,
bo akurat te bardziej mi się podobają.
Moja paletka składa się z
pięciu cieni: dwa matowe i trzy błyszczące.
Są to (ułożone od lewej):
355 – (matte) jasny beż,
110 – (AMC shine) połyskujący
beż,
390 – (matte) coś pomiędzy
ciemnym beżem a jasnym brązem,
402 – (pearl) perłowy, chłodny
brąz,
419 – (peral) perłowy, ciemno-oliwkowa zieleń.
Bardzo podoba mi się sama paletka: prosta i
elegancka. W środku znajduje się całkiem porządne lusterko, za pomocą
którego można zrobić makijaż oczu. Z makijażem całej twarzy byłoby już ciężko.
Jest miejsce na pędzelek lub pacynkę, ale ja się jeszcze nie dorobiłam żadnego
tego rodzaju dodatku do mojej paletki. Jej jedyną wadą jest to, że
bardzo łatwo się brudzi. Matowe wykończenie łapie wszelkie odciski palców i
pyłki.
Cienie aplikują się bezproblemowo, nie osypują się,
dobrze się rozprowadzają. Nawet matowe cienie są dobrze napigmentowane. Na
bazie Art Deco (o której pisałam w poprzedniej notce) wytrzymują przez cały
dzień i wieczór.
Nie są to cienie, które wzbudzają jakiś mój szczególny
entuzjazm czy przyśpieszone bicie serca. Nie mam z nimi związku emocjonalnego
;). Niemniej jednak sprawują się bardzo dobrze. Muszę przyznać, że odkąd je
mam, to sięgam po nie najczęściej.
A jakie jest wasze zdanie o cieniach Inglot?
355 (matte), 110 (AMC shine), 390 (matte), 402 (pearl), 419 (pearl) |
Cena: 10zł / pojedynczy okrągły cień, 14zł /
paletka na pięć okrągłych cieni
Dostępność: sklepy Inglot
Nie miałam nigdy cieni inglot, ale zawsze mam na nie chrapkę :) Może kiedyś się skuszę ;))
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tych cieni ;) jak będę miała więcej kasy pewnie sobie zakupię :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że są warte swojej ceny :)
UsuńJa kupiłam wczoraj taką paletkę za 11zł, czyżby obniżyli ceny? Mam takie wrażenie patrząc na cenniki z 2012 w internecie :) Mi też bardziej podobają się okrągłe cienie i bardzo nie podobają się te pogłoski o ich wycofywaniu. Inglot na tym straci, bo już nikt nie będzie kupować ich paletek na cienie okrągłe kobo/ mac i w ogóle. Mam dwie takie basicowe paletki - jedna matowa, druga w różnych połyskujących wykończeniach, matowej używam prawie codziennie i jeden cień bazowy sięgnął już nawet dna :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie się tak zastanawiam czy nie spróbować polecieć kupić kilka tych paletek na zapas ;)
UsuńA co do cen - to ciekawe, jestem prawie pewna, że zapłaciłam 64 za całość...
ja mam nadzieję, że to tylko pogłoski na temat tych cieni; jakoś bardziej mi pasują te okrągłe aniżeli kwadratowe pomimo iż można je dostać w tych samych kolorach; poza tym tak jak mowisz - czesto ludzie kupuja paletke inglota a przechowuja w nich cienie innych firm bo po co przepłacać :)
Usuńi chyba o to chodzi żeby ludzie kupowali palety tylko z ich cieniami, ale sobie tym chyba strzela w kolano ;/
UsuńZ tego co wiem, to nie są pogłoski bo mam znajomą, która pracuje w Inglocie i potwierdziła, że okrągłe wkłady zostaną zastąpione przez kwadratowe.
UsuńCienie z Inglota jeśli chodzi o wkłady to i tak tania sprawa bo za jeden płacimy 10 zł za kwadratowe więcej, a paski chyba są po 8. Także opłaca się bardzo bo jakość rewelacyjna
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńCo prawda nie szaleję za Inglotem, a ich cienie dla mnie są takie sobie, ale mam grupę kolorów po które sięgam a dzięki Pixie Epoxy wydobywam z nich więcej.
OdpowiedzUsuńZa to szalenie pasuje mi seria Noble i szkoda, że jest tak mało kolorów :(
UsuńO, nawet nie zwróciłam uwagi, że jest coś takiego jak seria Nble ;) - brzmii intrygująco, zapoznam się przy najbliższej okazji :)
UsuńPojawiła się w okresie przed Bożym Narodzeniem i posiadała wtedy 4 kolory :)
UsuńŚwietne do dziennych makijaży.
OdpowiedzUsuńZ Inglota bajeczne są pigmenty :)
jeśli chodzi o cienie z Inglota to są ok;) pierwsze 4 cienie są super, takie by mi się przydały:)
OdpowiedzUsuńMnie też najbardziej podobają się pierwsze cztery ;)
UsuńBardzo ładne zestawienie kolorystyczne! Uwielbiam takie nudziaki :)
OdpowiedzUsuńmoje ulubione kolorki w makijażu, aa pigmentacja dobra ? i jakie na dłuższą metę są ?
OdpowiedzUsuńPigmentację określiłabym jako dobrą, ale nie wspaniałą. Zależy z czym się porównuje ;). Trudno mi powiedzieć jakie są na dłuższą metą - używam od miesiąca.
UsuńBardzo ciekawa paletka - fajne rozwiązanie z tym doborem własnego zestawu:)
OdpowiedzUsuńWitaj :) dziękuję za odwiedziny :) fajny pościk :) miło się czyta :)
OdpowiedzUsuńp.s. jeśli chodzi o pytanie o aparat to zdjęcia robię Nikonem D3000 :)
pozdrawiam Marta
świetny zestaw cieni na delikatny dzienny makijaż ...dla mnie jednak za smutno - lubię kolor na powiekach :-)
OdpowiedzUsuńwybrałabym na pewno podobne kolorki:)
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki- w moim stylu- bardzo takie lubię:) palety z Inglota mają bardzo fajny wygląd- taki prosty i elegancki. Mam kilka pędzli tej parki i jestem z nich zadowolona, cieni jeszcze nie testowałam:)
OdpowiedzUsuńJa mam odwrotnie - nie testowałam jeszcze pędzli z Inglota ;)
UsuńMoje ulubione kolory :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam żadnych cieni z Inglota, ale te Twoje kolorki bardzo mi pasują :)
OdpowiedzUsuńświetna paletka, tylko ten ostatni kolorek trochę nie w moim typie.
OdpowiedzUsuńMi też ten ostatni najmniej pasuje ;)
UsuńKolory piękne, w sam raz na dzienny makijaż :) Też bardzo lubię cienie Inglot :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Kurde 419 będzie mój. Właśnie takiego koloru szukałam wiedziałam, że w Inglocie znajdę :D
OdpowiedzUsuń2 z Twoich cieni mam a na resztę zrobiłaś mi chrapkę ^^
OdpowiedzUsuń